Wczoraj beznadziejnie, dzisiaj wysmienicie. Od miesiąca ( od momentu uruchmienia pozioma) prowadzę indywiduany wyścig z samym sobą. Celem jest pobicie rekordu predkosci średniej, ktory ustanowiłem na rowerze pionowym ( opis ). Ponieważ wieść gminna niesie, że rowery poziome są szybsze i wygodniejsze od pionowych, na razie jestem przekonany co do wygody, a nad prędkościa cały czas pracuję ( niestety w poziomym pracyje inny zestaw mięśni niz w tradycyjnym rowerze, datego konieczne jest wytrenowanie od nowa innych partii mięśni ).
Czasmi musi iść gorzej, żeby innym razem mogło być lepiej, ogólna "słabość" połączona z silnym wiatrem dały taki a nie inny wynik, chyba najgorszy wynik na tej trasie. Dojrzewam do zmiany okrążenia treningowego, czas poszukać czegoś nowego.
Po południu wyjżało słońce, nie mogłem sobie odmówić przyjemności jazdy na poziomie, nawet trasa którą ujeżdżam rutynowo sprawia mi cały czas przyjemność. A dzisiaj było wyjątkowo, mimo że drogi nadzwyczaj szybko wyschły, to jednak w niżej położonych miejscach zalegały malownicze kałuże. Było miło i bez napięcia.