Dzisiaj skumulowaly mi sie jaies glupi eprzeszkadzajki, po wyjezdzie spod domu plecak zaczal mi ocierac o kolo, musialem sie zatrzymac i poprawic, przejechalem kilka km i nastepnie okazalo sie ze lewa korba sie odkrecila, wiec znowu musialem sie zatrzymac i dokrecic korbe. Kolejna przerwa byla spowodowana... plecakiem ocierajacym o kolo. Ruszylem w dal i na ktoryms z zakretow spadl mi lancuch, a na koniec urwalem przewod od lampy.