Odkryciem zadnym nie bedzie jesli napiszę, że najepsze osiągi są wtedy jak organizm jest wypoczety, a w czasie jazdy jedzie się bez zbędnego napinania mięśni, no i tak też byo dziś. Sierpień ogólnie jakoś jest mało jeżdzony w moim przypadku, a więc nie ma powodów dla których miałbym być przetrenowany. W ramach podniesienia sobie ciśnienia wyprzedzałem samochody środkowym pasem, przy prędkości 50 km/h. Miny kierowców jak zwykle w takich sytuacjach bezcenne i warte późniejszej zadyszki :)
Dzisiaj cały dystans przejechalem na malym blacie czyli T39, i o dziwo jechało mi się znacznie lepiej niż na T53 na którym zazwyczaj jeżdżę po mazowieckich asfaltach, musze to przemyśleć, bo nie wiem z czego to wyniknęło, może z tego że znowy miłem przerwę regeneracyjną...
W planach miałem 140 km ale wyszlo 47, Bambus zyskal status roweru podstawowego, jeszcze tylko zastanawiam sie nad drobnymi modyfikacjami ( lekkie przesuniecie fotela do tylu), wyprzedzilem jeden samochod i jeden skuter, ego +300 punktów :)
Powiem szczerze, od powrotu z wyprawy z sakwami nie jezdzilem tydzien i liczylem ze po zrzuceniu sakw, dostane takieeeeego kopa, ze zrobie dzisiaj srednia 35, nie zrobilem, ale w powoli zaczynam sie dogadywac z bambusem, jeszcze nie osiagnąłem zadowalającego rezultatu jesi chodzi o prowadzenie łańcucha, ale jest coraz lepiej, jeszcze kilka prób i powinno byc dobrze. Niemniej jednak uważam że kultura pracy łańcuch w K3 jest duuużo wyższa