do fabry i z fabryki - jazda miejska
Poniedziałek, 15 listopada 2010
· Komentarze(0)
W zasadzie dzisiaj nie było żadnych wyczynów, jechałem troche z duszą na ramieniu, ponieważ ostatni raz jadąc tą trasą skasowałem rower. Dzisiaj udało się bez przygód, rower jest na prawdę fajny, w drodze powrotnej musiałem szybko przemieścic się lewym skrajnym pasem w oklolicy okęcia i starujac na światlach ( skrzyżowanie 17 stycznia i żwirek ) udało mi sie do zjazdu na wirażową utrzymać prędkość ponad 40 km/h i nie był to żaden nadmierny wysiłek. Rower bardzo dobrzę daje radę na podjazdach, zncznie lepiej niż LWB z napędem na tył, a podobno przy napędzie na przód jest gorzej na podjazdach.
Jakby nie było jest fajnie
Jakby nie było jest fajnie