Nowa Iwiczna - G. Kalwaria - Nowa Iwiczna

Niedziela, 8 sierpnia 2010 · Komentarze(2)
Kategoria Krótkie wypady
Dzisiaj wybrałem się na dłuższą trasę w celu prowadzenia dalszych testów i sprawdzania jak sie jeździ poziomem. Tak jak się spodziewałem prędkości są znacząco poniżej tego co osiągam na Krossie, ale najprawdpodobniej wynika to z kilku czynnków :
- pracują inne mięśnie, musze nieco potrenować
- koła zamontowane w poziomie pozostawiają wiele do życzenia, przednią oponę o szerokości 2.0 powinna zastąpić 1.5
- jeszcze się "wjeżdżam" w ten rower i jeszcze nie czuję się na nim swobodnie

ale widzę potencjał w tym rowerze, w pewnym momencie udało mi się utrzymać na oadicnku 3 km predkość srednią w okolicach 35 kmh. Natomiast jeśli chodzi o jazdę na piachu to jest to totalna tragedia :). Cały czas czuję mocny niedosyt.

Jazda na LWB

Sobota, 7 sierpnia 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Krótkie wypady
Dzisiaj udało mi się po raz pierwszy wyjechac poza osiedle na moim LWB, dzisiaj poskladałem go na tyle że odważyłem się wykonać testowy wyjazd, na razie krótko żeby zorientować się co jest do poprawienia.

dalszy ciąg jazdy na sucho

Środa, 4 sierpnia 2010 · Komentarze(2)
Kategoria trenażer
Wczoraj nic ( całodniowa delegacja ), dzisiaj pozny powrót z fabryki, czasu starczylo na godzinne kręcenie na rowerku stacjonarnym, spalone 1000 kcal.

trenażer

Poniedziałek, 2 sierpnia 2010 · Komentarze(0)
Kategoria trenażer
Niestety dzisiaj wróciłem za późno z roboty, a w zasadzie z roboty pojechałem do serwisu uzbrajać piona, więc tylko 60 minut na trenażerze : 1000 kcal :)

Piaseczno - G. Kalwaria - Grójec

Sobota, 31 lipca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Krótkie wypady
W dniu dzisiejszym pierwszy raz od powrotu z wyprawy na półwysep wsiadłem na rower, w pierwszej chwili pomyślałem sobie że dla rozluźnienia "stukne" 100 km na trasie Piaseczno - G. Kawaria - Warka - Grójec - Piaseczno, ale stwierdziłem że nie ma się co forsować i wyciąłem z tego planu Warkę i postanowiłem zrobic trasę jak na mapce czyli Piaseczno - G. Kawaria - Grójec - Piaseczno, co dawało "okrągłe" 83,4 km. Przygotowałem się starannie, zrobiłem sobie kanapeczkę, nalałem wody do bukłaku-plecaku, odkręciłem bagażnik ( a co ... ), poubierałem się w obcisłe i ruszyłem. Na pierwszych metrach poczułem się dziwnie bez tego całego naboju, który woziłem przez 6 dni, rower był dziwnie lekki i prawie sam rwał do przodu, strałem się nie szarżować, wszak miałem do przejechania ponad 80 km, staranie się słabo mi wychodzio bo byłem zachwycony lekkością i szybkością z jaką się mogłem poruszać, w mym zachwycie pozostałem przez godzinę i czterdzieści minut, kiedy to przejechałem 50 km, tym samym ustanawiając średnią nieco powyżej 30 km/h... dalej >>