Wiatr, burza, słońce, deszcz, zimno, tylko sniegu nie było. W ramach przedwyjazdowego treningu dorzucilem do moich sakw jeszcze dodatkowe 3 kg, tak więc rower z obciążeniem +13kg i to już było czuc, co widać po średniej. Poki co rezygnuje z wyścigowych aspiracji, czas najwzyższy zmienic wąskie szosowe opony, na coś bardziej turystycznego.
do tej pory zrzucałem zbędny bagaż, dzisiaj w ramach treningu przedpodróżnego (wybrzeże czeka), dopiąłem sakwy i wrzuciłem do nich 2 pełne 5cio litrowe baniaki. Ze względu na to że kółko testowe jest po płaskim to wielkiego szoku nie było, nie mniej jednak dodatkowe 10 kg jest odczuwalne
Mialo byc 380 km, wyszlo znowu mniej, bliskosc wozu serwisowego strasznie mnie demotywuje, tak wiec, po nieprzespanej nocy ( spalem godzine), o godzinie 4:20 wsiadlem na rower i pojechalem do Sopotu, niestety w okolicach Łukty nadjechał "wóz" i sie zlamalem i zaprzestalem z wynikiem 239km. Trase w zeszluym roku przebyłem w odwrotnym kierunku, wtedy było głownie pod góre, teraz było w dół, ale niestety pod wiatr.
Trasa : Piaseczno - Warszawa ( Dolina Sluzewiecka, Trasa Siekierkowska, Wal Miedzeszynski, Wybrzeze Helskie, Modlinska), Legionowo, Poddebe, Debe, Ojrzen, Ciechanów ( na wyjezdzie słapałem gume), Mława, nastpnie Nidzica i Olsztynek ( trasa numer 7, do Nidzicy bylo ekstra, 20 km przed Olsztynkiem masakra - Euro2012), dalej : Ameryka, Łukta.
Z wyjątkiem tych 20 km na siódemce cała trasa bardzo przyjemna ( włączając w to pustą Warszawę o poranku). Jednak do 2012 roku chyba bede unikał głownych tras na których trwają zaawansowane roboty drogowe.
Dzisiaj udalo mi sie pojechac rekreacyjnie, aczkolwiek poczatkowo mialem jakies takie zapedy do gonienia pod srednia 30 km/h, ale jak troszke zabladzilem, to sie od razu wyuzowalem i niespiesznie popedalowalem
Tak jak wczoraj, po leniwym i upalnym po poludniu wieczorem udalem sie na przejazdzke po okolicy, jak zwykle nic nie zapowiadalo takiej jazdy, predkosci przelotowe 35-37, czesto pierwszą cyfrą wskazania była cyfra 4, efektem koncowym byla srednia predkosc 32,1
Po upalnymi pracowitym dniu wyjechałem troszkę się przewietrzyć, 41 km przeeciało dosyć szybko, istotny jest fakt że na chwilę musiałem się zatrzymac bo mi się coś telepało. Po ostatnim brevecie postanowiłem zredukować ilość zabieranego ekwipunku, 2,5 kg narzędzi zastąpiłem muitulem o wadze 150g, 3 litrowy buukłak ( 3 litry zalany pod korek), zastopiłem bidonem 0,5 litra, w sumie oderwałem od roweru około 5 kg co było mocno odczuwalne, widać to po sredniej, o którą dzisiaj wyjątkowo nie musiałem jakoś bardzo walczyc.