Spotkało się dwóch Arabów - Co tam u Ciebie ? - straciłem wielbłąda - jak to się stało ? - zamarzł mi . - kiedy ? - wczoraj podczas przeprawy przez pustynie. - jak to ? - nie chciałem go przegrzać, wiec go popedzałem żeby się ochodził od pędzącęgo powietrza i zamarzł...
Dzisiaj czułem się jak wielbłąd :), słońce przyświecało, ale jak się tylko zatrzymałem to odczuwałem intensywny chłód. Trasa standard, pętlelka 40.
wyczynów nie było, pogoda paskudna, wilgoć chłód, ślisko, lemmingi na przejściach, jeszcze na rower wsiadłem z pełnym żołądkiem. Moje przelotowe są w granicach 32-39 ( spory rozrzut ), ale predkości podchdzące pod 40 i przekraczające 40 nie są już niczym dziwnym. Chyba w krótkim czasie zakończe wyjazdy w tygodniu i przesiąde sie na TACXa.
W zasadzie dzisiaj nie było żadnych wyczynów, jechałem troche z duszą na ramieniu, ponieważ ostatni raz jadąc tą trasą skasowałem rower. Dzisiaj udało się bez przygód, rower jest na prawdę fajny, w drodze powrotnej musiałem szybko przemieścic się lewym skrajnym pasem w oklolicy okęcia i starujac na światlach ( skrzyżowanie 17 stycznia i żwirek ) udało mi sie do zjazdu na wirażową utrzymać prędkość ponad 40 km/h i nie był to żaden nadmierny wysiłek. Rower bardzo dobrzę daje radę na podjazdach, zncznie lepiej niż LWB z napędem na tył, a podobno przy napędzie na przód jest gorzej na podjazdach. Jakby nie było jest fajnie
Piękna pogoda sprowokowała mnie do pojeżdżenia, zresztą nie tylko mnie :). Zanim wyjechałem wprowadziłem dwie zmiany, 1. przesunąłem fotel do przodu o 2 cm 2. z tyłu założyłem koło 700c
Miały być przejaśnienia, ale przejaśniło sie tylko raz, jak wyjezdzałem z domu, reszta to jazda w strugach deszczu, dobrze że ciuchy w miare ok miałem to mimo, że mokro ale jednak ciepło. Kondoniki na stopch niewiele pomogły, stopy mi zmarzły jak cholera. Wróciłem zmęczony, głody, mokry jak cholera, ale jak mi makaron smakował, jak homar z sosem truflowym :)
Krótkie kóko testowe, w ramach zmiany ustawien fotela i korzystając z krótkiej przerwy między opadami. Dystans niewielki ale szybcioszkiem. Nowa pozycja jest prawie idealna, nastąpiła znaczna poprawa w stosunku do dnia wczorajszego, oczywiscie t nie koniec poprawek, ale cieszę się że idzie ku dobremu.
Sprawdzalismy dzisiaj jak sie jezdzi na torze kolarskim, oczywiscie na poziomie, pierwsze wrazenia dziwne, powietrze bylo troche za chodne, wiec nie mozna bylo spokojnie odetchnac pelną piersią,
petla standard, po dluzszej przerwie ( trenazea nie licze, nawet go juz nie wpisuje do bloga). Zimno jest juz dosyc wyraznie odczuwalne. Idzie zima, ale póki jest możliwość chętnie korzystam ze sprzyjających warunków